Konserwanty to najbardziej znienawidzona grupa produktów w kosmetykach. Taką zła opinię o nich szerzą w internecie ludzie, którzy nie wiedzą o konserwantach i ich roli w kosmetykach zupełnie nic i wolą wierzyć, że są one “rakotwórcze” “toksyczne” “trujące”. A tymczasem, nie posiadają żadnych z wymienionych wcześniej cech, co więcej chronią kosmetyk i posiadacza produktu przed groźnymi, chorobotwórczymi drobnoustrojami, które czają się, aby wtargnąć na naszą skórę i niezauważenie ją skolonizować.
W powietrzu lata mnóstwo chorobotwórczych mikroorganizmów, które dla zdrowego człowieka nie są niebezpieczne, dlaczego więc w kremie miałyby zaszkodzić? Już odpowiadam Ci na to pytanie. Ponieważ do stworzenia większości kosmetyków potrzebna jest woda. Ona właśnie jest doskonała pożywka dla bakterii, pleśni, drożdzy i grzybów. Te mikroby bardzo lubią się w niej rozmnażać.
Ale to nie wszystko te cwane mikroorganizmy uwielbiają też wiele innych składników kosmetycznych jak np: wyciągi roślinne, proteiny i składniki lipidowe, które tak kocha nasza skóra. Co zatem zrobić? Stworzyć formułę opartą na tłuszczowych składnikach? To napewno pomoże, ale nie zniweluje ryzyka wtargnięcia “obcego” do naszego kosmetyku.
Prostszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem jest użycie przebadanych konserwantów, które w znacznym stopniu obniżają ryzyko tego procederu. Co znaczy, że w naszym np. kremie lub innym produkcie kosmetycznym “spada przestępczość zorganizowana” ;) czyli mogą się w kosmetyku znaleść pojedyncze mikroorganizmy, ale nie są one w stanie wywołać u człowieka choroby bo jest ich za mała ilość bez konserwantu w kosmetyku to ilość wzrosła by do takiej, która zagraża naszemu zdrowiu. Oczywiście są mikroorganizmy, których nawet najmniejsza dawka w produkcie kosmetycznym powoduje dyskwalifikację kosmetyku i nie wypuszczeniu go na rynek. Inaczej wyglądałaby sytuacja gdyby konserwantu tam nie było. Pleśń na przykład potrafi rozwiną się w kosmetyku bez konserwantu w 8 godzin, bleee!
Większości źródeł naukowych podaje, że liczba mikroorganizmów na powierzchni skóry wynosi 104 – 107 mikroorganizmów na każdy cm2! Także te chorobotwórcze, czyli patogeny, takie jak: Candida albicans, która wywołuje grzybicę, Staphylococcus aureus gronkowiec złocisty, który może wywoływać czyraki, liszaje i ropnie oraz tzw. jęczmień oka, zapalenie mieszków włosowych, a w skrajnym przypadku sepsę, oraz Pseudomonas aeruginosa, pałeczka ropy błękitnej, która może wywołać m.in. zakażenie gałki ocznej oraz sepsę. Tak więc stosowanie konserwantów w kosmetykach jest wręcz niezbędne dla naszego bezpieczeństwa.
W produktach kosmetycznych nie stosuje się konserwantów “ile dusza zapragnie” każda substancja konserwująca ma własne stężenie, w którym może być użyta w kosmetyku. Jej zawartość nie może być przekroczona, nie jest ona także szkodliwa dla człowieka, wbrew obiegowej internetowej opinii. Co więcej kosmetyki z konserwantami mogą być używane przez kobiety w ciąży i w czasie laktacji, nie wpływa to negatywnie na mleko kobiety ani na rozwój dziecka. Oczywiście osoby uczulone na dany konserwant lub inny składnik kosmetyku nie powinny go stosować.
Lista substancji która jest dopuszczona do stosowania w kosmetykach jest zawarta w Rozporządzeniu Ministra zdrowia z dnia 30 marca 2005 roku. Zanim jednak konserwant znajdzie się na tej liście podlega on ocenie przez Komitet Naukowy ds.Bezpieczeństwa Konsumentów w Komisji Europejskiej. Gdy kosmetyk zawiera jakiś z niedozwolony do stosowania konserwantów lub jego dawka jest w produkcie za duża nie zostaje on wypuszczony na rynek kosmetyczny. Do najczęściej stosowanych konserwantów należą m.in.: fenoksyetanol (INCI: Phenoxyetahnol), parabeny (INCI: Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben), 2–bromo–2–nitropropan–1,3-diol, pochodne mocznika (INCI: Imidazolidinyl urea), DMDM-hydantoin.
Konserwanty, które w dużej ilości nie powinno się używać w ciaży i przy karmieniu piersią to :
- Formaldehyd (formalina) – kiedyś często uczulał, ponieważ w wielu produktach był używany jako konserwant. Teraz jest coraz rzadziej stosowany w kosmetykach.
- Wyzwalacze formaliny – substancje, które stopniowo uwalniają formalinę, dostępne pod poniższymi nazwami:
– dimetylodimetylo (DMDM) hydantoina;
– metylenoamina 3-chloroalil chlorku;
– bromo-2-nitro-propanodiol;
– 2-bromo-nitropropano -1,3 – diol (bronopol);
– 5-bromo-5-nitro-1,3 dioksan (bronidox);
– imidazolidynylomocznik;
– heksametylenotetraamina;
– diazolidinyl urea;
– formon;
– formalina.
( Jeśli chcesz wiedzieć więcej o substancjach których nie powinnaś używać w czasie ciąży i karmienia piersią zajrzyj do “kosmetycznego niezbędnika” na dole wpisu)
Często w kosmetykach stosuje się mieszankę kilku konserwantów. Nie po to, aby zabić nabywce kremu ;) ale po to by bardziej go chronić. Kilka konserwantów w jednym kosmetyku?! Pewnie o tym nie wiedzieliście, co? No pewnie przecież w kółko trąbi się o parabenach w kosmetykach, reszta konserwantów poszła w zapomnienie. Parabeny, notabene najbardziej przebadana i najbardziej znienawidzona grupa konserwantów o czym piszę w tym wpisie parabeny czy zaburzają rozrodczość ?
Ale wracając do tematu. W kosmetykach często stosuje się mieszanki, aby produkt kosmetyczny był lepiej chroniony. To tak jak z kupowaniem maści na grzybicę chroni tylko przed grzybami ale nie przed bakteriami na to trzeba zakupić sobie np. antybiotyk. Tak samo jest w kosmetykach, każdy konserwant ma inne spektrum działania. Jeden lepiej lepiej działa na grzyby, drugi na bakterie a trzeci na pleśnie.
W kosmetykach nie tylko konserwanty mogą chronić Twój krem, balsam itp. Do produktów wspomagających konserwację kosmetyków należą także ekstrakty roślinne, naturalne olejki eteryczne, kompozycje zapachowe, niektóre glikole, substancje powierzchniowo czynne. Dlatego niektóre kosmetyki nie potrzebują tylu konserwantów co inne.
Podsumowując, konserwanty to nie diabeł w czystej postaci. To produkty kosmetyczne, które chronią kosmetyk przez rozwijaniem się w nim groźnych dla zdrowia mikroogranizmów. Ich dawki są tak małe, że nie szkodzą zdrowiu. Konserwanty są tez używane w żywności, aby zabezpieczyć ją przed procesami rozkładu. Jeśli jesz konserwanty i żyjesz to w kremie tym bardziej Tobie nie zaszkodzą.
Zawsze w postach korzystam ze sprawdzonej wiedzy i z doświadczenia, dzięki czemu wiem, że dziele się z Tobą rzetelną dawką informacji. Mam nadzieje, że ten post był dla Ciebie pomocny ! Jeśli znasz kogoś komu mógłby jeszcze pomóc poleć go lub udostępnij na facebooku. Zapraszam Cię także do śledzenia bloga na moim fb kosmetomama.
"Kosmetyczny niezbędnik dla przyszłych mam i mam karmiących.twarz"Zobacz
To kompedium wiedzy dla każdej przyszłej mamy, kobiety starającej się o dziecko lub dla Ciebie gdy niedawno urodziłaś. Jest tam wiedza ogólna z zakresu kosmetyki ale także szczegółowe porady kosmetyczne, dozwolone zabiegi, składy oraz pielęgnacja w tym okresie.