Rynek kosmetyczny wart jest na obecną chwilę ponad 460 miliardów dolarów. Szacowane jest, że za 5 lat wyniesie on 800 miliardów dolarów. Niewyobrażalne pieniądze prawda? Czemu tyle warty? Bo każda z nas chce być piękna, chce mieć coś co pokazywane jest przez blogerki i influencerki, przez gwiazdy w telewizji to napędza sprzedaż i chęć posiadania.
Chcemy być piękne za wszelką cenę i zastanawiamy się co zrobić, aby wydać jak najmniej, a osiągnąć jak najlepszy efekt. I to jest ok, pod warunkiem, że wybierasz tańsze produkty, ale oryginalne i sprawdzone. A nie szukasz kosmetyków bardzo drogich na zagranicznych portalach sprzedażowych w podejrzanie niskich cenach i je kupujesz, a wiesz dlaczego to co robisz jest złe ? Bo te produkty to podróbki a ich działanie może cię oszpecić.
Podróbki kosmetyków produkowane są nielegalnie w miejscach nie utrzymujących żadnych standardów sanitarnych, żadnych. Nielegalne „laboratoria” i fabryki nie są poddawane żadnym kontrolą, bo tak na prawdę nie istnieją. Jeśli zostaną zdemaskowane bardzo szybko zmieniają swoje miejsce dlatego bardzo trudno je namierzyć. Z takich nielegalnych fabryk kosmetyki rozwożone są na targi, bazarki lub sprzedawane na zagranicznych i polskich stronach sprzedażowych (Amazon, ebay, aliexpress,) jako oryginały w dobrej cenie.
Łatwiej jest to robić przez platformy sprzedażowe dla zewnętrznych sprzedawców. Trudno jest natomiast kontrolować samym właścicielom platform takich nierzetelnych sprzedawców, bo produkty szybko się pojawiają i znikają.
Nie zaprzeczanym numerem jeden w tej kategorii są Chiny. Stamtąd podróbki drogich kosmetyków dostają się do Ameryki i dalej płyną w świat, również do Polski chociaż znacznie więcej jest ich w Ameryce, Chinach.
Kosmetyczne podróbki znanych i drogich firm takich jak; Kylie, Too Faced, Dior, Channel itp. które kobiety chciałyby mieć, ale nie płacić takich pieniędzy. I tu właśnie jest pole do popisu dla fałszerzy a właściwie zorganizowanych grup przestępczych, które zarabiają na podrobionych kosmetykach bardzo dobre pieniądze.
Są to “kosmetyki” (podróbki) fatalnej jakości niestety, często są zanieczyszczone:
- Niebezpiecznymi dla zdrowia bakteriami,
- Metalami ciężkimi: arszenik, beryl, rtęć, azbestem, ołowiem,
- Substancjami służącymi do uszczelniania używane w budownictwie,
- Superglue
- Uryną i odchodami szczurów.
- Niektóre podróbki mają wielokrotnie przekroczoną normę składników, które mogą być używane w kosmetykach,
- Inne podróbki mają tanie zamienniki, które zmieniają konsystencje i właściwości kosmetyków co prowadzi do problemów z cerą.
Drobne problemy z cerą to złoty los na loterii po użyciu tego dziadostwa. Najczęściej kończy się to znacznie bardziej tragicznie.
- Poparzone usta,
- Zakażenia bakteryjne oczu ( jęczmień, zapalenie spojówek)
- Zakażenia skóry gronkowcem,
- Trudno leczące się rany,
- Trądzik,
- czyraki,
- łamliwość i przebarwienia paznokci,
- Stany zapalne wałów paznokciowych,
- Atopowego zapalenia skóry
Jak nie dać się nabrać ?
- Podróbki sprzedawane są często na bazarach, targach i zewnętrznych stornach sprzedażowych w bardzo niskich cenach za bardzo drogie kosmetyki, nie kupuj z takich miejsc.
- Szata graficzna różni się od szaty oryginalnej szczegółami. Czasem są to inne kolory, błędy graficzne, rozmazane czcionki, kolory nie odpowiadają danej marce.
- Oryginały sprzedawane są na stronie producenta, stronach partnerskich lub w dużych drogeriach typu Sephora, Douglas, Kontigo, hebe itp.
- Nie chodź na bazarki i targi do chińskich budek piękność tam pracują na takich kosmetycznych podróbkach właśnie dzięki temu płacisz za manicure 30 zł czy a nie 80 zł, ale czy warto ?
- Niestety pozytywne komentarze na zagranicznych stronach można kupić ( może u nas też, nie wiem ) więc nie jest to wyznacznik oryginalności produktu, lepiej spytać kogoś o polecany sklep partnerski ( strone www)
To prawda, że duże koncerny kosmetyczne na nas zarabiają i to nieźle i wykorzystują do tego niejednokrotnie znane osoby, aby jeszcze nakręcić sprzedaż, tak to prawda, że cena jaką płacisz za kosmetyk to składowa znanej buzi, znanej marki i marketingu a dopiero potem składu. Ale ten skład i produkcja kosmetyków jest ściśle sprawdzana, testowana, warunki produkcji muszą być sterylne i ściśle określone. Ale producenci za takie standardy płacą gigantyczne pieniądze.
Mam tu dwie propozycje. Jedna to taka aby uzbierać sobie na jeden wymarzony drogi kosmetyk jeśli tak chcesz,,poczekać na czarny piątek czy inną promocję a drugi pomysł to taki aby szukać kosmetyków tańszych, ale z dobrym składem lub rodzinnych kosmetycznych firm, których teraz jest dużo i mają dobre kosmetyki, aby wspierać oryginalność produktu a nie napędzać fałszerstwo.
Co można dodatkowo zrobić w tej kwestii ? Możesz uświadamiać swoje koleżanki, mamę, przyjaciółkę, czytelniczkę aby kupowały oryginalne kosmetyki i nie dały sobie wmówić, że jest super okazja i że błyszczyk Kylie, który normalnie kosztuje około 20 dolarów na orginalnej stronie ,kosztuje nagle na innej 5 dolarów bo to promocja! To ściema i nieuczciwość. Moje drogie nie dajmy się na to nabrać. Wierzę, że zmiany zaczynaną się od nas konsumentów jeśli nie będzie na to popytu do nie będzie sprzedaży.
Takie podróbki są groźne dla wszystkich, ale jak zwykle w takich sytuacjach najbardziej narażone są; dzieci, kobiety w ciąży czy mamy karmiące bo może to zagrozić rozwojowi dziecka. Tylko podkreślam, że piszę tu o nielegalnych psełdokosmetykach, które dla życia mogą być faktycznie niebezpieczne, a nie normalnych dopuszczonych do obiegu kosmetykach.